czwartek, 7 maja 2009

humor

Czedol
Opowiadałem Ci tegoroczny dowód na to, że roznoszący podatki od nieruchomości też mają poczucie humoru?
charzynka
mów
Czedol
Ueh.
No więc...
Roznoszę, pukam "dzień dobry, podatek od nieruchomości i za użytkowanie wieczyste, na nazwisko (...)"
I tak kilka tysięcy mieszkań w tydzień.
charzynka
ach ta Twoja skromność
Czedol
To nie skromność.
To narzekanie.
I użalanie się nad sobą
charzynka
oj, biedactwo
Czedol
Oczywiście, jesteś z wykształcenia prawnikiem, więc wiesz, że to nie jest list polecony, ani pismo z prokuratury, można dać małżonkowi, dziecku, a nawet sąsiadowi, jak zobowiąże się dać i podpisze.
Podpis może być jakikolwiek.
Tak to działa.
Najważniejszy podpis na zwrotce, o resztę niech się inni martwią.
No i teraz wbijam przed drzwi mieszkania, otwiera mi dzierlatka na oko może 20 lat.
"Dzieńdobrypodatekodnieruchomości............"
"na nazwisko XXX YYY" imię i nazwisko męskie.
"Ale tata nie żyje..."
I cielęce oczka.
"Cóż, bardzo mi przykro, moje kondolencje. Czy przyjmuje decyduje się Pani mimo to przyjąć" wiadomo - zanim procedury spadkowe pójdą, żeby odsetek nie było, etc.
"Ale ja nie wiem... Bo to na tatę... A ja nie wiem, czy mogę... Bo ja..."
"Ależ może Pani, proszę zrozumieć, że blablablablabla"
"Ale ja nie... to może... To ja się zapytam mamy"
Ja już myślę "teraz będzie sziksa dzwonić do matki i następne 20 minut w plecy"...
A ta jak się nie wydrze "MAMOOOO".
Po chwili przychodzi kobieta.
No i kołowrót "Dzieńdobrypodatekodnieruchomościiużytkowanie..."
"Ale mąż nie żyje..."
"TO JUŻ WIEM"
Cielęce oczka najwyraźniej rodzinne, patrzy się dalej.
"No ale ja nie wiem, bo mąż... Ale my mamy wspólnotę majątkową, więc może bym mogła... W sumie mogę... Ale na kopercie jest tylko mąż napisany... A mnie nie ma, więc ja nie mogę... Więc ja nie jestem pewna... Więc ja może jednak... Wie pan co, to ja zadzwonię..."
"Do męża...?"
charzynka

Czedol
...Nie wiem, dlaczego mnie po tym nie zajebała... Ale wolny tok myślenia budzi we mnie bestię...
charzynka
yy, co co Ty? to może ja zadzwonię do dziadka i zapytam, czy mogę się zaśmiać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz